środa, 27 marca 2013

Rozdział 3


Ostania rozpaczliwa próba oddechu, po chwili przerażająca cisza. Odszedł.

Otwieram oczy, zaciskam ręce na kołdrze, leżę czekając aż koszmar ustąpi. Staram się oczyścić zaćmiony strachem umysł, wyrzucić z niego obrazy tamtych przerażających chwil, momentów, które mnie zniszczyły , ratując jednocześnie.  Wiem, że nigdy do końca nie odejdą, będą wracać następnej nocy  i każdej kolejnej, aż do końca mojego życia. Dziś jednak, w ten wyjątkowy dzień, pierwszy w nowej pracy, pragnę udawać, ze ich nie ma, że jestem zwyczajną dziewczyną, że przez te 18 lat, nie zdążyłam doszczętnie zepsuć i odbudować swojego życia. Słyszę krzątaninę Eli w kuchni, muzykę płynącą z radia i myślę jak wielkie szczęście mam, że ją tu spotkałam. Między nami nadal jest chłód, ostrożność i zdaję sobie sprawę, że są one moją winą. Nie umiem temu zaradzić, lecz w głębi duszy liczę, że z czasem, małymi kroczkami odzyskam to, co tak głupio straciłam. Podnoszę się z łózka, biorę gorący prysznic, w ręczniku spoglądam na szafę, na dziesiątki nowych ubrań, które podarowała mi Eli. Nakładam jeansy i  t-shirt, narzucam bejsbolówkę, długie, brązowe włosy związuję w kucyk. Gdy siadam przy stole, Eli stawia przede mną naleśniki, robi mi się ciepło na sercu, widząc, że mimo urazy, nie może pozbyć się odruchów troski. Nuci pod nosem melodię synchronizującą z piosenką, którą  słychać w pomieszczeniu. Jest mi znajoma, to hit ostatnich miesięcy, grany tak często w busach, które przewoziły mnie, przez kolejne etapy podróży. Wykonawcy są młodzi, niewiele starsi ode mnie, pięciu chłopców, których imion nawet nie pamiętam. Myślę, jak przyjemne musi być dla nich sława, osiągnięcie jej w takim wieku, jak łatwe jest życie, które prowadzą. Po chwili słychać głos spikera, zapowiada wyniki konkursu. Przeżuwając kęs, ze zdziwieniem obserwuję, jak Eli napina się, zaciska dłonie, wyczekującym wzrokiem spogląda na radio.
- Co się dzieje? – pytam, zaciekawiona.
- Cicho. Konkurs. -  odpowiada, myśląc chyba, że to cokolwiek wyjaśni.
- Jak wszyscy wiemy, główną nagroda dla zwyciężczyni, wraz z osobą towarzyszącą, jest kolacja z zespołem One Direction! – krzyczy prowadzący, słychać entuzjazm w jego głosie. – Naszą szczęściarą jest … - robi pauzę, z rozbawieniem przyglądam się, jak Eli zgrzyta zębami – Elizabeth Black! – pisk rozsadza mi uszy, mam wrażenie, jakby mój słuch już nigdy miał nie dojść do siebie. Eli rzuca się na mnie, na jej twarzy jest radość i niedowierzanie, euforia, tak bardzo dla mnie niezrozumiała. To przecież normalni ludzie, chłopaki, w niczym lepsi od innych. Talent który mają, sukces, który osiągnęli zawdzięczają głównie szczęściu.  Eli odsuwa się, patrzy na mnie, wygląda, jak gdyby wygrała milion dolarów.
- Idziemy na kolację z One Direction! – łapie moje ramiona, potrząsa, czuję się jak szmaciana lalka. Gdy docierają do mnie jej słowa, wyrywam się gwałtownie.
- Ty idziesz. Ty idziesz na kolację z One Direction. – mówię dobitnie, akcentując „ty”.
- Słyszałaś, z osobą towarzyszącą.  Musisz iść, nie poradzę sobie sama! – jej wzrok jest błagalny, jestem rozdarta, między radością, ze bariera między nami, tak widoczna w ostatnich dniach, teraz jakby przestała istnieć, a niechęcią do spotkania z zespołem i patrzenia jak Eli i wszyscy wokół ślinią się na ich widok.
- Jeden wieczór. Proszę cię o jeden wieczór. Nie możesz zrobić dla mnie choć tego? – uderza we mnie poczucie winy, świadomość jak dużo ona dla mnie zrobiła, jak niewiele dałam jej w zamian.
- Dobrze. – mówię, przyjemnie jest widzieć szczęście, na jej twarzy, mimo że wiem, jak bardzo męcząca będzie ta kolacja. – Muszę lecieć, nie mogę spóźnić się w mój pierwszy dzień. – dodaję szybko, zanim zdąży po raz kolejny odciąć mi dopływ powietrza swoim uściskiem. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Stoję za ladą, odliczam minuty do końca zmiany. Jestem wdzięczna za ciepłe przyjęcie, cieszę się że nikt nie dał mi odczuć, ze jestem tylko marnym zastępstwem dziewczyny, która pracowała tu przez pięć lat. Odeszła na urlop macierzyński i choć wiem, że cukiernia jest za mała, by po jej powrocie znalazło się miejsce dla nas obu, liczę że w tym czasie, uda mi się pokazać swoje umiejętności i przejść do pracy od strony kuchni. Uwielbiałam piec jako mała dziewczynka, chciałam doskonalić to jako nastolatka. Marzyłam wtedy o pięknym życiu, tak innym od piekła, którym stało się na te kilka lat. Gdy wróciłam, gdy zaczęłam tworzyć je od nowa, pracowałam najciężej jak umiałam, by nadrobić lata straconej nauki, nierozwiniętego talentu. Jestem dobra, mogłabym być lepsza, ale staram się wierzyć, że jeśli wykorzystam szansę, którą jest praca tutaj, stanę się taka, jaka byłabym, gdyby nie ta przerwa, ciemny moment mojej młodości. Wyciągam kluczyk, chce zamknąć kasę, gdy słyszę dzwoneczek nad drzwiami, dźwięk, mówiący ,że niestety, to jeszcze nie koniec na dziś. Wchodzi młody chłopak, już nie dziecko, ale jeszcze nie dorosły. Ma ciemne oczy, takie, w których mogłabym się utopić, gdybym sobie na to pozwoliła. Uśmiecha się, ale gdy mnie zauważa jakby zamiera. Mam wrażenie, że znam tą twarz, że gdzieś już ją kiedyś widziałam. 

- Gdzie jest Anna? – pyta, jego głos jest jak aksamit. Pamiętam tą barwę, nie wiem skąd, ale pamiętam.

- Nie jestem upoważniona do udzielania takich informacji. W czym mogę panu pomóc? – pytam sztywno i grzecznie, jakby burza zmysłów, która mnie ogarnęła, nigdy nie miała miejsca.

- Nie będziesz krzyczeć? – z początku jest ostrożny, lecz już po chwili kąciki jego ust wznoszą się ku górze, oczy błyszczą śmiechem.

- A czemu bym miała? – pytam, zdziwiona – Zamierzasz mnie napaść? – dodaję, ale uśmiecham się, nie wygląda na rabusia, wiem że nie mógłby nim być.

- Nie, to po prostu… - nie dokańcza, przerywa mu krzyk dochodzący z zewnątrz. – Co tak długo z tymi rogalikami?! Czyżbyś wreszcie poderwał piękną Annę ?! – męski głos, po chwili wybuch śmiechu. Chłopak spogląda w tamtą stronę, po chwili na mnie, wyraźnie zakłopotany.

- Rogaliki, tak? Ile sztuk? – pytam szybko, by nie przeciągać jego zawstydzenia. Myślę, jakie to słodkie, że chłopak w jego wieku się rumieni.

- Dwadzieścia. Dwadzieścia sztuk.- odpowiada, spogląda na mnie z wdzięcznością za nie skomentowanie docinek jego kolegów.

- Ktoś tu jest głodny. – staram się prowadzić miłą rozmowę, choć ciężko się skoncentrować, gdy jego głos, w połączeniu z uroczym rumieńcem, tworzą naprawdę piorunującą mieszankę.

- Mój przyjaciel to głodomór przez duże G. Nic co, choć po części jadalne, nie jest bezpieczne w jego obecności. – kolejny uśmiech, z udziałem śnieżnobiałych zębów, prawie roztapia mnie od środka. Podaję mu rogaliki, starannie zapakowanie. Nasze ręce stykają się, trwa to dosłownie ułamek sekundy, moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz. Bierze paczkę, spogląda na mnie dłuższą chwile, mam wrażenie, że też to poczuł. Kolejny wybuch śmiechu sprawia, że chłopak otrząsa się, powoli idzie w stronę wyjścia. Otwiera drzwi, słyszę dzwoneczek i gdy już prawie jest na dworze, odwraca się na krótki moment.

- Jak masz na imię? – pyta, jego spojrzenie po raz kolejny sprawia, że szybciej bije mi serce.

- Mary. – odpowiadam, zdziwiona że wszystkie bariery, którymi się otoczyłam, tak szybko burzą się w jego obecności. Jego uśmiech poszerza się, jeżeli to możliwe, wygląda teraz jeszcze przystojniej. Mruga do mnie, po czym zamyka drzwi, odchodzi, zanim zdążę zapytać go, jak się nazywa.

---------------------------------------------------------------------------------------------
KOMENTARZ = SZACUNEK DLA AUTORA

Na wstępie przepraszam że tak długo to trwało, ale dał o sobie znać całkowity brak weny. Osobiście rozdział mi się nie podoba, przynudzam, ale akcja musi się dopiero rozkręcić.;) Dziękuje wszystkim za komentarze, każdy z nich to ogromny uśmiech na mojej twarzy. Mam nadzieję, że i tym razem dacie mi znać jak wam się podoba, co powinnam zmienić lub poprawić ;). Specjalne całusy dla moich trzech towarzyszek broni:
http://leeetmeloveyou.blogspot.com/  <--- tak jak obiecałam dla Ciebie specjalna dedykacja - uwierz w siebie głupku i przestań znikać, bo nic przez Ciebie nie mogę napisać. <333

Pozdrowionka, Mary ;*



32 komentarze:

  1. ojacieżpierdziele :OOOOOOOOOOOO

    kochamkochamkochamkocham to ! jeszcze raz powiesz cos zlego na temat tego opowiadaniu. obiecuje. nie bede sie powstrzymywać. <69
    jutro widze tutaj kolejny rozdział.
    pozdrawiam :)
    gabrielle-quinn.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. awwwwwwwwww ♥ boze jak słodko jezuuusie! doszłam ! xD następny szybko łagaaaam marrrrry <3 dziekuje za dedykacje xx
    kocham ♥
    http://rid-nik-and-london.blogspot.com/
    Ridley <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ohh nie zdążyłam ;c a tak chciałam byś pierwsza ;cc
    rozdział jest boski więc nie wiem co ty chcesz.
    każde opowiadanie musi się rozkręcić i wtedy jest tak fajnie :D nie wiesz co się stanie, jak się poznają :D
    czekam z niecierpliwością na następny <33
    całuję, Nancy ; *

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajny rozdział. Aż miło się czytało ; >. Nie mogę się doczekać tej kolacjiii :DD. Końcówka mega xDD.
    Super !
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem kobito co ty chcesz, bo rozdział jest zajebisty! <333 Jestem bardzo ciekawa jaka będzie ta kolacja, trochę się domyślam jak się potoczą wydarzenia, ale pozostawię to tobie <12345790 Pozdrawiam i zapraszam,
    luckymemory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest świetny. Nie mogę się doczekać następnego.

    real-life-sophie.blogspot.com
    Jak wejdziesz proszę zostaw komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kim był ten przystojny klient? Ja nie mam bladego pojęcia ale mam nadzieję, że niedługo dostanę odpowiedź na to pytanie. Kolacja z 1D? Wyśmienicie. No i Twój fenomenalny styl pisania. Mam nadzieję, że Eli i Mary odbudują swoje relacje. Wciąż zastanawiam się jaka była przeszłość Mary. Jest to bardzo interesujące i nie mogę się doczekać kiedy wszystko nam wyjaśnisz. No, a więc rozdział jest niesamowity. I moim zdaniem nie brakuje mu niczego. :))
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział xd
    kiedy nast?

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej mnie teraz ciekawi ten klient. ŚWIETNY ROZDZIAŁ KIEDY NASTĘPNY :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Łaaaaaaaa mam dedykację i jestem towarzyszką broni aaaaaa Boże Mary, nie masz pojęcia jak ja kocham Ciebie i Twój styl pisania, no chyba bardziej od Zayn'a no! O jejku, naprawdę jesteś świetna, a jak jeszcze raz usłyszę, ze nie umiesz, i że to wszystko to jedno wielkie gówno w oceanie, to przyjdę i Cię w tym oceanie utopię, jasne!? Jesteś wspaniała, każdy kto twierdzi inaczej jest idiotą, z Tobą na czele, jeśli wciąż uważasz inaczej ♥
    Ściskam
    xoxo
    Kiyoko znana także, jako TOWARZYSZKA BRONI ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się : ) Dziękuję za miłe słowa na moim blogu ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku jak słodko *.*
    Czekam na kolejny rozdział :>
    Pozdrawiam <33
    Olcia Styles
    irresistibleharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam słów. Momentalnie przeczytałam
    wszystkie rozdziały. Kocham Twój styl pisania.
    Jest oryginalny, tak jak ta opowieść. Podoba mi się,
    że wszystko nie dzieje się szybko. Po prostu..
    brak słów, i szacunek dla autorki :)
    Oczywiście, dodaję do obserwowanych (:
    Caroline. x

    OdpowiedzUsuń
  14. następny ma być szybko , czekam na nn :D Kolacja z 1D uu może być mraśnieee :D hahah nie czepiaj się rozdziału bo jest świetny. Mi tez ja na razie twarzyszy brak weny no ale u ciebie kompletnie tego nie widac :D

    zapraszam do siebie prawdopodobnie dzisiaj next :)
    http://littlethings-opowiadanie-1d.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ;) Fajny fajniusi fajowski ;P Sorki, ze mój komentarz nie jest długi i jakiś porządny tylko same bzdety, ale pisz na szybko bo nie mam czasu hehe a chciałam ci uświadomić, ze jesteś zajebista i masz pisać dalej <333 Czekam na nn

    http://just-us-and-this-sick-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. kocham już ten blog wpadłam na niego przez przypadek i dziękuje za to Bogu!!

    Zapraszam również do sb na nowy rozdział http://you-drugtome.blogspot.com/2013/03/3powiedzia-i-rozpaka-sie.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Heeeeeey, cudowny rozdział, jak każdy z resztą! To był Zayn, prawda?! A głodomor to Niall jestem pewna !! :P Tylko skąd ona go kojarzyła? No, oczywiście że z radia/telewizji/plakatów itp. :D Czekam NN. Zapraszam do czytania moich wypocin, no bo w końcu każdy komentarz to szacunek dla autora :)
    www.bythewater97. blogspot.com <33

    OdpowiedzUsuń
  18. Przynudzasz? Wcale! Rozdział boski... tak jak poprzednie :)))) Kocham Twój styl pisania <3333

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo podoba mi sie twoj styl pisania.
    Opowiadanie jest bardzo fajne i pewnie jeszcze wiele sie wydarzy :-)

    zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. cześć.
    z tej strony Alison z bloga http://secrets-of-human.blogspot.com :)
    na naszym blogu pojawił się pierwszy rozdział.
    byłoby nam bardzo miło gdybyś przeczytała oraz wyraziła szczerą opinię na temat rozdziału :)
    zachęcam także do zadawania pytań bohaterom oraz odwiedzenia naszych asków na których możecie dowiedzieć się czegoś o naszym prywatnym życiu :)
    pozdrawiam Alison ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział jest cudowny. Tak wszystko opisujesz. Mary jest jakaś taka tajemnicza. Jestem strasznie ciekawa tej kolacji. I ten chłopak w cukierni. Ciekawe kto to był. Mi od razu do głowy przyszedł Niall!
    Czekam na następny rozdział.

    [jak-byc-dzielnym.blogspot.com]
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  22. Genialny rozdział *.* Czekam na następny :D
    Będe wpadać częściej :)

    http://lovestorymyboys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam !
    Pojawił się trzeci rozdział na moim blogu:
    http://sick-with-love.blogspot.com/

    Mam nadzieję, że wpadniesz na chwilę i zostawisz swoją opinię, bardzo mi na tym zależy, a jeżeli historia Ci się podoba, zachęcam do dodania do obserwatorów. : )

    Przepraszam za spam.

    Pozdrawiam.
    - M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostałas nominowana do The Versatile Blogger.
    Więcej info. tutaj: http://1dblogdlakazdego2.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem , tu pierwszy raz i się zakochałam w twoim stylu pisania . Wszystko jest dopracowane .Awww , Niall *.* .Pozdrawiam , i życzę weny.xx
    + Zapraszam , do siebie .;>Może Ci się spodoba ?

    OdpowiedzUsuń
  26. No hej kochana wpadłaś na mojego bloga i skomentowałaś mi rozdział 2.Liczysz na szczerą opinię co do twojego bloga opowiadanie bardzo interesujące fabuła jest też dobra.Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.A co do mojego bloga to rozdział 3 jest udostępniony dzisiaj prawdopodobnie będzie 4:

    lovemezayn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. 'Mój przyjaciel to głodomór przez duże G. Nic co, choć po części jadalne, nie jest bezpieczne w jego obecności.' - hahah, lubię ten fragment :D
    Świetnie :)

    Zapraszam na chapter 5
    got-to-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. w głębi serca mam (malutką) nadzieję ze tym klientem nie będzie jednak chłopak z 1D ;p
    wiesz że uwielbiam twój styl pisania i nie wiem czy cokolwiek to zmieni ;]
    inni(niektórzy)mogą ci stopy czyścić ;pp

    rozi ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. [SPAM]
    Na www.be-with-me-baby.blogspot.com pojawił się 5 rozdział. Serdecznie zapraszam i liczę na szczerą opinie. Pozdrawiam Eve;*

    OdpowiedzUsuń
  30. Tekst o bardzo dobrze skonstruowanej strukturze, pełen nagłych zwrotów, mimo że to trzy tylko części. Troszkę za szybka akcja, ale to podobno jest w modzie. Podoba mi sie, głównie ze względu na początkowe kreacje bohaterów i tą tajemniczość. A tajemnice każdy lubi ! <3 Nie mój styl, ale mojego nikt nie rozumie, więc szapoba :)
    Nie zapomnij, dla mnie, przedstawić potem ten zespół ze strony muzycznej, bo ja nic o tym nie wiem ;D

    pozdrawiam L. Angeline de La Caligo

    OdpowiedzUsuń
  31. U mnie 10 <3
    zapraszam, luckymemory.blogspot.com , Sognante xx

    OdpowiedzUsuń
  32. Haha, ciekawe jak się spotkaja na kolacji i to ZONK, podrywałem ją w sklepie, hahaha xD
    Zapewne to był Niall, skoro aż tyle jedzenia zamówił ;D
    Świetnie <3

    OdpowiedzUsuń